zaraz przed wyjazdem spotykamy sie na dworcu z Sienem ,
ktory odbiera klucze do naszej malej melinki,
za kilka dni przytjezdza pare osob i zal by bylo gdyby przestrzen imprezowo sie marnowala podczas naszej obecnosci,
a my wsiadamy do nocnego autobusu do Wawy i wcale nie jest nam zal wspomnianych melanzy,
w koncu jedziemy do bramy Afryki - MAROKA ;-))))