wawoz Todra

Do wąwozu Todra docieramy taxi collectiv, droga wiedzie przez potężne surowe ściany skalne w odcieniu pomarańczy, ich moc przeraża a zarazem zatyka dech w piersi. Zatrzymujemy się w Hotelu El-Mansour u samego zbocza gór. Za ślepy pokój z łożem małżeńskim płacimy 50 Dr. W głębiej położonych hotelach pokoje są droższe, ale istnieje możliwość nocowania na dachu budynku, lecz należy uważać na kamienny deszcz prosto z nieba. Przyjemny chłód gór zachęca nas do spaceru wzdłuż skał wąwozu. Krajobraz zachwyca swą naturalnością. Jednak jest już dość późno a mrok nastaje bardzo szybko wiec zmuszeni jesteśmy do powrotu. Wieczór spędzamy w berberyjskim namiocie wraz z innymi turystami. Jeden z nich pochodzący z Niemiec opowiada nam legendę o kozie samotnie mieszkającej wśród skał. Trzynaście lat temu porzuciła swoje stado, aby leniwie wylegiwać się na płycie skalnej. Rankiem koniecznie chcemy odnaleźć ową zwierzynę kopytną-królową Todry i pomoczyć nogi w lodowatym strumieniu. Wąwóz ten jest istnym rajem dla wspinaczy skałkowych i miłośników gór -do tej pory żałujemy, że byliśmy tam tak krótko. Aby dostać się do miasta łapiemy taksówkę bowiem planujemy jeszcze tego samego dnia dotrzeć do Marakeszu. Napotkana na dworcu autobusowym grupka Irlandczyków proponuje nam wyprawę samochodami terenowymi do Cascades d Ouzoud. Pomimo iż oferta jest bardzo kusząca to jednak przerasta nasze możliwości finansowe (ok. 800 Dr), wkońcu nie można zobaczyć wszystkiego za jednym razem.
Niestety najbliższy autobus do Warzazat mamy dopiero za kilka godzin toteż decydujemy się skorzystać z grand taxi za 60 Dr od osoby.
Autobusem z Warzazat do Marakeszu (60 Dr) jedziemy krętą drogą wśród Atlasu Wysokiego. Niewątpliwie jesteśmy pełni podziwu dla umiejętności kierowcy gdy cali w jednym kawałku przybywamy na miejsce wieczorową porą.

Komentarze (0)