W ramach (p)odbudowania morale naszej ekipy houskeeperow, choc sam raczej pracuje w restauracji zalapalem sie na bieganie po lesie z karabinkiem i kulkami z farbom czyl bolesny paintball. Ekipa w skladzie nieco wykruszonym gdyz dzien wczesniej swietowalismy 19-tke Alice i kac nie wszystkim pozwolil stawic sie na polu walki. Podzielilismy sie na dwa team'y zalozylismy smieszne kombinezony robotnikow drogowych, cy cus. Nie powiem ze w mundurach z demobilu byloby nieco klimatycznej. Niektorzy stwierdzili, ze czuja sie jak banda hydraulikow biegajaca po lesie w poszukiwaniu peknietej rury. I dawaj w las , przypomne tylko ze las deszczowy, czylki gesti ciasno i mokro. Na pocatku lekki chaos nikt do koncaa nie wie jak do tego sie zabrac poza tym ze pasuje strzelac do przeciwnikow. Po dwoch rundach jednak rozkrecilismy sie , pojawily sie nawet zalazki strategi. Mnie osoboscie udalo sie " ustrzelic " przeciwnika 3 razy. Zabawa przednia i juz planujemy nastepna.