Następnym przystankiem w naszej wyprawie jest Fez, do którego udajemy się autobusem. Podróż jest długa i męcząca, gdyż słońce skwarzy nieubłaganie w szyby.
To przeżycie uczy nas na przyszłość, aby dłuższe odcinki trasy przemierzać nocnymi autobusami – podróż jest bardziej przyjemna, zaoszczędza się na noclegu a każdy zdobyty tym sposobem dzień można wykorzystać na zwiedzanie kolejnych ciekawych miejsc w Maroku.
Do Fezu przybywamy późnym wieczorem,
nie mamy zbyt wiele czasu na znalezienie
noclegu więc zatrzymujemy się w Nowej
Dzielnicy Miasta – Ville Nouvelle.
Podczas naszego 2-dniowego pobytu
w Fezie rozpoczyna się miesięczny
post Ramadan,
zatem uprzednio
zaopatrujemy się w suchy prowiant.
Warto zaznaczyć, że w Maroku najtańsze produkty
są na bazarze a nie w supermarkecie jakto jest przyjęte
w Europie.
Tego typu sklepy przeznaczone są dla zamożniejszych mieszkańców kraju, toteż ceny w nich są znacznie wyższe niż w miejskich sklepach. Teraz dla szacunku wobec wyznawców Islamu jesteśmy ostrożniejsi w okazywaniu faktu że nie pościmy, co nie okazuje się aż tak trudne gdyż kawiarenki i bary są
zamknięte w ciągu dnia i dopiero wraz
z zachodzącym słońcem rozbrzmiewa głos
dochodzący z meczetu informuje o zakończeniu
postu i życie zaczyna się kręcić na nowo ………
Rankiem wybieramy się na zwiedzanie
starej część Fezu. Obchodzimy wkoło potężne
mury otaczające medynę, aby następnie wbić się
w jej zaułki. Jest to jedno z największych,
tętniących życiem średniowieczne miejsce
na świecie. Przedzieramy się przez plątaninę
około 9400 krętych ulic i uliczek poszukując
miejsca noclegu.
Jednak Fez jest typową miejscowością turystyczną,
zatem w zabytkowej części miasta ceny są znacznie wygórowane, co skutecznie nas zniechęca. Spacerujemy wytyczoną i oznakowaną trasą zwiedzania jednak jest ich kilka i co chwila gubimy drogę wytłumaczeniem jest to, iż Medyna mieści ponad 9 tysięcy krętych uliczek. Między domy wciśnięte są siedziby cechów rzemieślniczych, suki, garbarnie, warsztaty oraz budowle o charakterze sakralnym. Podążamy za drogowskazami jednak i tak znowu gubimy drogę za kolejnym zakrętem …
W Fezie warte odwiedzenia są największe w Maroku garbarnie, lecz my tą przyjemność pozostawiamy na potem (Marakesz). Z zewnątrz podziwiamy słynny Meczet El Karawijjin, który jest potężną świątynią mogącą pomieścić 20 tys. muzułmanów.
oraz gmach uniwersytetu - w jego wnętrzu mieści się najpiękniejsza biblioteka w muzułmańskim świecie. Niestety niewierni nie mogą podziwiać wnętrz uniwersytetu i świątyni. Niestety taki zakazy obowiązują w całym Maroku, tylko poniektóre obiekty udostępnione są dla odwiedzających np. Meczet Hassana II w Casablance